Nurkowanie na koparkach
Nie jest z pewnością nowością fakt, że nurkowanie w kamieniołomie w miejscowości Jaworzno-Szczakowa należy do jednych z najciekawszych w południowej części naszego kraju. Śmiem twierdzić, że zbiornik ten traktowany jest przez wielu płetwonurków jak nurkowe El Dorado. Jako mieszkaniec okolic Warszawy osobiście bliżej mam na Mazury dlatego też nie często bywam w Jaworznie, a szkoda.
Większość nurków mieszkających w Polsce zachowaniem przypominają trochę robaki tj. na wiosnę jak się robi ciepło robak wychodzi na łąkę, a nurek, hm ... zaczyna mu świtać w głowie nurkowanie bo minęło już przecież kilka miesięcy i trzeba by coś zrobić ze swoim stanem nieważkości. Szkoda, powiem, wielka szkoda dla tych wszystkich co nie mają odwagi zanurkować zimą. U większości z nas zaczyna rodzić się idea nurkowania na wiosnę trochę po tym jak zejdą lody, ale mało kto pamięta i rozważa sprawę mieszania się wód zbiorników naszej strefy klimatycznej właśnie o tej porze roku.
Zimniejsza woda, która znajdowała się pod lodem o temp. ok. 1-2°C zaczyna opadać na dół i "wypędzać" na górę masy wody, które znajdowały się na dnie zbiornika Zaczyna się mieszanie i przejrzystość wody spada czasami dość znacząco np. Jezioro Narty - są letnie dni, a szczególnie późną jesienią, że przejrzystość sięga 8 metrów. W dniu 15 kwietnia 2001 roku jestem przekonany, że przeijrzystość wody była poniżej 2 metrów, a niektórzy mówili że 10 maja nawet poniżej jednego metra.
To samo jest na koparkach z tym, że w ciepłe dni w tym zbiorniku nurkuje niejednokrotnie kilkadziesiąt osób - co jak na tak mały zbiornik daje efekt mieszania i zmącenia przez przepływające grupy pływaków "borujących" w żelastwie gdzie się da.
Warto spróbować zanurkować w tym kamieniołomie późną jesienią lub zimą. Woda jest wówczas niewiarygodnie czysta i dodatkowo tłumy wystraszy zapewne niska temperatura. Wówczas to, moim zdaniem są tam najlepsze warunki do nurkowania dostarczające niesamowitych wrażeń spowodowanych niecodziennymi obrazami pod wodą.
Wiele już było powiedziane na temat pływania w tym zbiorniku. Dla tych wszystkich, którzy nie doczytali albo nie mieli okazji jeszcze odwiedzić tego zbiornika podaję kilka informacji.
Pod wodą, pomijam już gigantyczne koparki, możemy zobaczyć wiele atrakcji np. bunkier strzałowego, kosze pomp z mostkiem, wiatę przepompowni i jeszcze kilka ciekawostek.
Wszystkie miejsca pod wodą połączone są poręczówką. Tak więc nie ma możliwości abyśmy nie znaleźli tego co chcemy zobaczyć.
Jak dojechać ? Będąc już w Jaworznie-Szczakowa na rynku odbijamy w prawo, po czterech kilometrach kierujemy się na Olkusz, jedziemy dalej kilometr i skręcamy w prawo aby płot kościelny był z naszej lewej strony. Stąd jedziemy do końca ul. Sobieskiego cały czas prosto. Tuż za kościołem przejeżdżamy skrzyżowanie prosto. Gdy zobaczymy nad ulica taśmociąg kopalni skręcamy w prawo i jesteśmy na miejscu. Telefony kontaktowe na to nurkowisko: (602) 233-831, (33) 82-282-30.
Na miejscu wszystko jest zorganizowane bardzo sympatycznie. Pomosty do wody, mały sklepik nurkowy, kiełbaski z grilla, w razie czego blisko są toalety, sprężarki do ładowania naszych butli, a i przespać się też jest gdzie. Z Warszawy będziemy jechać około 3-4 godzin.
Przez rok czasu zbiornik troszkę się wypłycił do ok. 17 m. Nie powoduje to jednak jego gorszej jakości. Zresztą okolica wokół jest tak wspaniała, że nie trzeba być nurkiem aby docenić piękno tego miejsca. Kopary trzeba zobaczyć, to pewne. Co to za nurek, który nurkuje w Polsce i nie był na koparkach.
Pamiętajmy jednak, że nurkujemy wokół, jakby nie patrzeć wraków, dostarcza to nam innych wrażeń niż podczas nurkowania na podwodnej łące ale wiąże się też z pewnym niebezpieczeństwem. Gorąco zachęcam wcześniej do zrobienia specjalizacji "nurkowanie na wrakach" lub przynajmniej, jeśli nie zanurkować z osobą bardziej doświadczoną to skonsultować z dzierżawcami zbiornika czy nurkami dobrze znającymi ten zbiornik warunki nurkowania (co, gdzie, na co zwrócić uwagę itd.). Podczas pierwszego mojego nurkowania na koparkach mogę mówić o dużym szczęściu, że nurkowałem w nocy tylko z kolegą i nikogo więcej tam nie było. Sytuacja wyglądała następująco. Na koparce, tej bliżej środka zbiornika, kolega podniósł klapę osłaniającą silnik czy też agregat maszyny.
Ja odpłynąłem nieco w bok robiąc miejsce na metalowe drzwi. Zawiasy trzymające klapę do kopuły koparki były jednak tak przerdzewiałe, iż klapa urwała się i poleciała z hukiem w dół tuż obok mnie. Gdyby ktoś był poniżej ... No, to tyle w kwestii straszenia nurków bez wyobraźni.
Zbiornik ten powstał w ciekawych okolicznościach i to całkiem niedawno. Otóż w 1997 roku Zakład Energetyczny odłączył prąd z powodu kilkuletnich zaległości płatniczych przez kopalnię. Wody gruntowe szybko zalały dziurę, a my mamy jeszcze jeden zbiornik do nurkowania.
Chwała za niegospodarność. Może inni zarządcy podobnych wyrobisk dołączą do pomysłu Jaworzna. No cóż - czekamy.