Kraj ciemnych skał - Czarnogóra (ang. Montenegro, serb. Crna Gora)
O wyborze miejsca na spędzenie wakacji nurkowych często decyduje przypadek, ciekawość świata, chęć poznania miejsc znajdujących się poza głównymi kierunkami wakacyjnych eskapad, a co się z tym wiąże - odwiedzenie mniej uczęszczanego turystycznie kraju. Może być to wybór związany z ciekawymi zabytkami, pięknymi krajobrazami lub też podwodnymi atrakcjami: jak wraki, jaskinie czy może nawet tylko przejrzystość wody. Tym razem wpadliśmy na pomysł nurkowania w Czarnogórze, państwie którego nazwa pochodzi od czarnego zabarwienia Gór Dynarskich, zajmujących większą część jego terytorium.
Najczęściej padające pierwsze pytanie z jakim spotykałem się ze strony znajomych i potencjalnych uczestników wyprawy w sierpniu 2006 brzmiało: „a gdzie to się znajduje?”. Niektórzy nawet podczas podróży do miejsca przeznaczenia wahali się z oceną, czy dokładnie wiedzą w jakiej części Europy znajduje się ten fantastyczny, jak się okazało, kraj. Gdy odpowiadałem, że jedziemy nad Morze Śródziemne do dawnej Jugosławii, zainteresowani kręcili nosem i obawiali się o bezpieczeństwo w tym rejonie świata - bądź co bądź cywilizowanej przecież Europy.
Już sama podróż do Czarnogóry przysporzyła nam nie lada zachwytu i radości z wybranego kierunku spędzenia rodzinno-nurkowych wakacji. Najpierw malownicze wybrzeże Chorwacji oraz możliwość odwiedzenia bajkowych krajobrazów Dubrownika. Potem kilkukilometrowy pas Bośni i Hercegowiny, a następnie podróż wokół nieprawdopodobnie pięknej Zatoki Kotorskiej przypominającej fiordy norweskie. Dalej odwiedziliśmy wybrzeże prawosławnej Czarnogóry z majestatyczną wyspą Świętego Stefana z cerkwią z XV wieku i murami obronnymi z XVI wieku. Do miasteczka jest wstęp płatny, a wszystkie budynki należą do dominującego tam hotelu. W końcu dotarliśmy do Bar i Ulciń – miejscowości na samym południu Czarnogóry, skąd zaledwie 20 km dzieliło nas od muzułmańskiej Albanii.
Zatoka Kotorska (Boka Kotorska)
Perełką południowej części wybrzeża Morza Śródziemnego jest Zatoka Kotorska, porośnięta bujnie roślinnością śródziemnomorską.Znajdujemy tu agawy, mimozy, palmy, granaty oraz oleandry. Zatoka powstała przez zatopienie części doliny pośród strzelistych gór Czarnogóry. Woda wdarła się daleko w ląd tworząc niepowtarzalny naturalny krajobraz. Na przestrzeni wieków wokół zatoki powstawały siedliska, które do dzisiaj zachwycają swoją niezwykłą architekturą i historią. Znajdziemy tam pozostałości kultury rzymskiej oraz średniowieczne zabytki kultury bałkańskiej. Z pewnością warto odwiedzić każdą miejscowość Zatoki Kotorskiej.
W każdej z nich możemy zasmakowaćniepowtarzalnego nastroju czarnogórskich starych miast, takich jak stary port i 18 kościołów w miejscowości Perest, starą stolicę Iliryjską – Risan oraz miasto-muzeum Prcanj.n Ale do najciekawszych miejsc zalicza się miejscowość Kotor leżąca u podnóża masywu Lovcen, w której odnaleźliśmy klimat niemal średniowiecznego miasteczka z potężnymi murami dookoła miasta wzniesionymi na okalających zboczach strzelistych gór. W tej właśnie miejscowości znajduje się szkoła morska, w której wieki temu została nakreślona pierwsza mapa Adriatyku. Tutaj znajduje się kilka bardzo starych cerkwi i kościołów wybudowanych w kilku stylach: romańskim, gotyckim, renesansowym ibarokowym.Stąd wypływają w rejs po zatoce statki wycieczkowe, które zabiorą nas na malownicze wyspy Sveti Djordje i Gospa od Skrpjela ze starym klasztorem.
Zakwaterowanie - Ulciń
Po dwudniowej podróży z noclegiem w Chorwacji w okolicach Splitu na kempingu docieramy w końcu do Ulciń, gdzie wynajęliśmy cały pensjonat dla naszej 36-osobowej ekipy, wybudowany nad skalistym wybrzeżem z prywatną, kamienistą ale przepiękną plażą. Zaskoczył nas bardzo trudny dojazd do pensjonatu, bowiem brakowało jakiegokolwiek zabezpieczenia przed niemal stumetrową nadmorską przepaścią. Bardzo szybko jednak oswoiliśmy się z nietypowym dojazdem do miejsca zamieszkania i na zawsze pozostanie ono w naszej pamięci zarówno jako niezwykle niebezpieczne, ale i bardzo ekscytujące. Nigdy przedtem nie zdarzyło nam się przejeżdżać autem tuż nad urwiskiem gdzie czasami dochodziło nawet do mijania się z nadjeżdżającymi z przeciwka samochodami – a miejsca było naprawdę niewiele. Jeszcze tego samego wieczoru udaliśmy się na kolację do pobliskiej restauracji na starym mieście, które odwiedzaliśmy z radością każdego dnia. Doskonałe i bardzo tanie potrawy serwowane w lokalnych knajpkach uświetniały nam wszystkie wieczory naszego pobytu w Czarnogórze.
Ulciń (wcześniej miejscowość nazywała się Olcinium, a jeszcze wcześniej Colchinium) - to jedno z najstarszych miast Adriatyku, podobno prawa miejskie otrzymało jeszcze za czasów rzymskich. Jego wiek szacuje się na przeszło 2000 lat, na przestrzeni których przeplotły się trzy religie: katolicyzm, prawosławie i muzułmanizm - tworząc niepowtarzalny klimat miejscowości. Na każdym kroku można tu spotkać wpływy kultury bizantyjskiej, weneckiej, greckiej, albańskiej oraz Cesarstwa Serbskiego. Część miasta została zatopiona w drugim wieku p.n.e. po trzęsieniu ziemi i do dzisiaj z powierzchni wody widać ruiny spoczywające na głębokości kilku metrów.
Tłumy ludzi spotykanych wieczorami na ulicach, którzy spędzają czas na zakupach i w malowniczych restauracjach, zapach przyrządzanych potraw i wreszcie gwar różnorodnej wesołej muzyki - stworzył nam doskonałe i niezapomniane warunki do egzotycznego, wakacyjnego wypoczynku w Europie. Dodam, że właśnie w okolicy Ulciń znajduje się najdłuższa piaszczysta plaża Adriatyku nazwana Wielką Plażą (Velika Plaža) o długości blisko 15 km, którą fantazyjnie przyozdabiają różnokolorowe parasole, leżaki, zjeżdżalnie, bary i restauracje oraz lokale szybkiej obsługi. Stąd można również szybko wybrać się na wycieczkę do egzotycznej oddalonej o zaledwie 20 km Albanii.
Nurkowanie w Czarnogórze podobnie jak w Chorwacji w Czarnogórze wymagane jest wykupienie zezwolenia na nurkowanie w kwocie 15 EURO, które ważne jest rok kalendarzowy. Początkowo nasz plan nurkowy związany był z wrakami w okolicach Ulciń, jednak okazało się po przyjeździe na miejsce, że warunki hydrologiczne w tym rejonie są dość trudne. W tej okolicy swoje ujście znalazła rzeka Bojana,która nanosi duże ilości błota i gliny. Widoczność zatem często bywa słaba w tej okolicy, w zależności od kierunku wiatrów, falowania i kierunków prądów morskich. My niestety trafiliśmy pechowo, więc awaryjnie postanowiliśmy zwiedzić podwodne okolice wokół miejscowości Bar oddalonej o około 30 km na północ. Przejrzystość wody w tym miejscu była już bardzo dobra – około 20-30 m. Dojazd do Bar początkowo wydawał się nieco kłopotliwy, ale szybko przekonaliśmy się, że nie jest to duży problem. Na miejscu czekała już na nas wygodna, przestronna łódź „Downunder”.
Zaplanowaliśmy miejsca naszych zanurzeń wspólnie z kapitanem oraz dwoma serbskimi instruktorami. Naszym celem były wraki: francuski niszczyciel „Dague”, włoskie okręty transportowe „Quinto” i „Oreste”, włoski parowiec „Goritia” oraz dwie jaskinie „Mikovica Cave” i „Krekavica-Podkaplje”.
Francuski Niszczyciel „Dague”
Jeden z najbardziej prestiżowych niszczycieli francuskiej marynarki wojennej podczas I wojny światowej.Zwodowany w 1908 roku przez „Lorienne shipyard” rozwijał prędkość 30 węzłów. Uzbrojenie niszczyciela składało się z czterech wyrzutni torpedowych oraz dwóch dział 37 milimetrów. Wyposażony był w trzy napędy parowe. 24-ego lutego 1915 roku zakotwiczył u wejścia do portu w Bar, miał bowiem eskortować brytyjski okręt transportowy „Whitehead”. Z uwagi na bardzo silny wiatr i sztorm niszczyciel powoli dryfował ciągnąc, prawdopodobnie źle zaczepioną, kotwicę po dnie. W okolicach północy okręt natrafiłnaAustryjacko-węgierską minę, których nie brakowało w okolicy, a następnie szybko zatonął. Ponieważ statek był uzbrojony oraz załadowany niemal po brzegi amunicją, eksplozja miny wywołała kolejne w ładowniach jednostki. Podczas tej katastrofy zginęło aż 39 marynarzy.
W 1973 roku w Bar rozpoczęto budowę nowego portu. Wejście do portu zaprojektowano tak, że wrak niszczyciela „Dague” akurat znajdował się na trasie przyszłego wejścia do portu. Z tego względu postanowiono przeciąć okręt na 5 części, a następnie przetransportować szczątki wraku w najbliższe możliwe miejsce - w okolicę portowego falochronu. Trzy z pięciu części wraku znajdują się do dzisiaj obok siebie na głębokości 18 m, tuż za falochronem portu w Bar i jest to miejsce chętnie odwiedzane przez wielu amatorów nurkowania wrakowego z całego świata. Na wraku odnajdujemy spore zapasy amunicji dużego kalibru poukładanej w ładowniach w równych rzędach. Spotkaliśmy tam całe stado pięknych meduz - ang. Fried egg jellyfish (łac. Cotylorhiza tuberculate).
Okręt zaopatrzeniowy „Quinto”
“Quinto” był niewielkim włoskim statkiem zaopatrzeniowym o wyporności 531 ton. W grudniu 1940 roku w jego ładowniach znajdowały się beczki z olejem napędowym dostarczane włoskiej armii. W noc sylwestrową 31 grudnia 1940 roku został storpedowany przez Grecki okręt podwodny „Katconis”. Wrak spoczął na głębokości około 32 m do góry stępką, zarazem ukazując amatorom nurkowania swoją potężną śrubę i kotwicę. Na kadłubie wraku jest wiele uszkodzeń - dziur spowodowanych eksplozją. Wszystkie potencjalne wejścia prowadzą do jednej z ładowni, w której znajdują się beczki z paliwem. Kilka beczek można znaleźć swobodnie leżących wokół wraku. Zostaliśmy ostrzeżeni, aby nie dotykać ich, bowiem skorodowane beczki łatwo się uszkadzają i olej napędowy znajdujący się w nich wycieka na zewnątrz. Na tym wraku często spotykane są duże ławice ryb, które swoją obecnością sprowadzają tu kutry rybackie. W przeszłości poszycie burt wraku zostało dodatkowo uszkodzone przez nielegalnie poławiających ryby pseudo-rybaków, którzy używali do połowu ryb dynamitu. Na wraku spotykamy porwane sieci rybackie, które mogą być potencjalnie niebezpieczne, szczególnie w dość częstych okresach słabej widoczności spowodowanej silnymi prądami morskimi docierającymi tu z południa od strony ujścia rzeki Bajany.
Transportowiec „Oreste”
Duży włoski statek transportowy „Oreste” o wyporności 2679 ton zatonął 27 marca 1942 roku w zatoce Tresteno w okolicach półwyspu Jaz, na północ od miejscowości Bar. Statek najprawdopodobniej zatopiła dryfująca mina, która wywołała kolejne eksplozje. Pomimo dużych zniszczeń spowodowanych wybuchami na pokładzie i rozerwaniem statku na dwie części, zasadnicze jego elementy są doskonale zachowane i bardzo dobrze widoczne. Tym bardziej, że przejrzystość w tym miejscu jest zwykle rewelacyjna - rzędu 30m. Obie części kadłuba spoczywają oddalone od siebie o około 20 m na max. głębokości 32m na piaszczystym dnie. Wrak zamieszkuje dużo ryb oraz skorupiaków. W pobliżu na skalistym wybrzeżu znajduje się prywatna plaża z kompleksem basenowym i kolorowymi parasolami, gdzie spędzamy czas pomiędzy kolejnymi zanurzeniami.
Parowiec „Goritia”
Parowy statek transportowy o długości przeszło 100m i wyporności ładunkowej 3104 ton, został zwodowany w Trieście we Włoszech w 1903 roku. Jego właścicielem był Austrian Lloyd Fleet. W 1914 roku wynajęty został przez armię Austro-Węgierską do zaopatrywania w amunicję floty, która to w 1916 roku wysłała jednostkę w rejon Albanii. W sierpniu 1918 roku statek brał udział w konwojowaniu większych jednostek płynących z portu Drac w Albanii. Podczas rejsu około 1:00 w nocy 19 sierpnia 1918 roku nagle nastąpiła eksplozja. Jej przyczyn nie wyjaśniono aż do dnia dzisiejszego. Mogło to być zderzenie z podwodną miną, trafienie torpedą lub eksplozja transportowanej amunicji w lukach ładunkowych. „Goritia” przechyliła się na bok i zaczęła szybko tonąć. Szczęśliwie sąsiednie statki natychmiast ruszyły na pomoc załodze tonącej jednostki. Dzięki szybkiej akcji ratunkowej zginęło jedynie trzech marynarzy. Wrak osiadł na piaszczystym dnie idealnie na stępce na głębokości 16m. Rufa, która oderwała się od reszty jednostki znajduje się o około 30 m dalej.
Nurkowanie w Czarnogórskich jaskiniach
Ciekawym doświadczeniem dla naszej ekipy były nurkowania w Czarnogórskich jaskiniach. Zachwyciły nas one mnogością podmorskiego życia oraz bardzo ciekawą architekturą wnętrza. Mieliśmy okazję spenetrować dwie jaskinie z pośród kilku znajdujących się w okolicy Bar: Mikovica cave i Krekovica-Podkaplje.
Jaskinia „Mikovice Cave”
Znajduje się w okolicy Bigovica point niedaleko Bar. Została nazwana od nazwiska odkrywcy jaskini - pasjonata nurkowania, inżyniera z miejscowości Bar. Długość jaskini to około 150 m. Około 20 m od wejścia do jaskini, na głębokości około 10 metrów odkrywamy dwa rozdzielające się korytarze, które jak się okazało prowadzą do tej samej komnaty. Tuż przed wynurzeniem się w komnacie, na około 2-3 metrach spotykamy ciekawe zjawisko mieszania się wody słodkiej i słonej. Pomimo czystej krystalicznie wody, przejrzystość wody w tym miejscu wydaje się mała, albowiem efekt mieszania się wody powoduje jej zmętnienie, a widoczność spada do pół metra. W komnacie zobaczyliśmy bardzo ciekawie uformowane różnokolorowe skały z przewagą czerwieni ze zwisającymi majestatycznie stalaktytami.
Jaskinia „Krekovica-Podkoplje”
System grot i jaskiń Krekovica składa się z kilku jaskiń wydrążonych w klifowym wybrzeżu. Największa z nich nazwana „Potkaplje Cave” jest z wejściem na głębokości od 32 do 8 metrów. Rozpoczynamy naszą przygodę od zanurzenia na około 35 metrów, następnie wraz z powolnie wznoszącym się piaszczystym dnem wpłynęliśmy do jaskini. Po kilkunastu metrach dopływamy już w ciemności do kaskadowo wznoszącej się skały. Dopływając do końca korytarza , wciąż wynurzamy się, aż osiągamy powietrzną poduszkę na powierzchni, która połączona jest z powierzchnią i dlatego można tu oddychać swobodnie bez automatu. Spoglądając w dół odnosimy wrażenie, że nurkujemy w podwodnym amfiteatrze. Podwodne światła kolejnej grupy wpływającej do jaskini tworzą wrażenie przestawienia teatralnego. W jaskini spotykamy łopaciarze, krewetki, kraby i ryby, które poszukują spokoju w ciemnościach tego miejsca.
W Czarnogórze jest wiele ciekawych miejsc, w których warto się zanurzyć. Jeśli szukacie Centrum nurkowego na nadchodzące wakacje, być może warto odwiedzić Bazę Nurkową w miejscowości Tivat, w okolicy Zatoki Kotorskiej http://www.dcneptun.com. W Bar natomiast warto odwiedzić Hubotnica Diving Center <http://www.divemontenegro.com> - bazy która organizowała imprezą dla naszej ferajny.
fot. Robert Borzymek, Rafał Naumiuk