Istria - (Chorwacja). Krótki wyjazd w listopadzie na Istrię w okolice miasta Mośćenicka Draga w Chorwacji był dosyć lekkomyślnym posunięciem. Dlaczego? Głównie ze względu na pogodę. Podejrzewam, że nie jedna osoba czytała o gwałtownych wiatrach, które wieją w Chorwacji w tym okresie. Ja też coś wiedziałem, ale cóż - lepiej czasami przekonać się na własnej skórze i zdobyć doświadczenie aby na przyszłość wystrzegać się podobnych pomysłów i przestrzegać innych.
Ciepły wiatr wiejący z południa o nazwie JUGO dodawał mi otuchy, że będzie radośnie i jeszcze łyknę trochę ciepłych dni przed powrotem do Polski w naszą szarą listopadową codzienność. 9 listopada, godzina 9.00 rano -temperatura 19°C, wiatr mocny ale z za chmur przebija się słońce. Może rozbujane ale myślę sobie - chociaż będzie jasno pod wodą i przyjemnie ciepło po nurkowaniu.
Niespełna pół godziny po tym jak moje pozytywne myśli planowały ciekawy rozkład dnia pod względem nurkowań pogoda zmieniła się drastycznie. Wiatr zmienił kierunek o jakieś 180 stopni, gwałtowna wichura z północy spadająca z Gór Dynarskich zmieniła aurę tak, iż stanąłem zdumiony na brzegu morza jak mało kto.
Temperatura spadła do 7°C, niebo przykryło się ciężkimi, czarnymi chmurami, a wiatr rozbujał morze tak, że trzy metrowe fale rozbryzgiwały się o przybrzeżne skały czasami nawet na 10 metrów w górę. Wiatr przygnał chmury deszczowe. No tak - objawiła się druga strona nasza słoneczna Chorwacja.
To właśnie wiatr BURA (popularny pod nazwą BORA). W nocy w szczytowych partiach wzniesień Istrii i daleko na horyzoncie w Górach Dynarskich spadł śnieg.
W jednej chwili zrozumiałem, że żaden szyper nie zdecyduje się o tej porze roku na wypłynięcie łodzią gdziekolwiek na nurkowania. Zostaje więc znalezienie miejsca gdzieś z brzegu. Zdaje się na doświadczenie właściciela Centrum Nurkowego, gdzie ładujemy butle i wyrabiamy nasze chorwackie licencje na nurkowania ważne jeden rok. Właściciel - Jani cały czas ostrzega nas aby uważać na wzburzone morze. Jego rada: Tylko w miejscowości MEDVEJA wejście do morza jest względnie osłonięte od fal i można bezpiecznie ponurkować. Pierwszy dzień nurkujemy właśnie w tym miejscu. Wejście z plaży przy wysokich falach przybojowych nie jest wcale takie proste. Następnie płyniemy po powierzchni w stronę morza tuż przy falochronie. Tam trzeba się już zanurzyć gdyż taka bujawka na powierzchni doprowadza słabsze żołądki do poważnych zaburzeń.
Co można zobaczyć pod wodą? Pionowa ściana opada do głębokości 20 metrów, dalej piasek pod ciągle ostrym katem opada dalej w morze. Na ściance nie zobaczymy niewiadomo jakich atrakcji. Pamiętajmy, iż Istria w okresie letnim jest oblegana przez tysiące turystów i setki nurków.
Tak więc praktycznie nagie skały z nielicznymi rozgwiazdami i wszechobecnymi porostami. Czasami charakterystyczne dla Adriatyku morskie ziemniaki (ang. Sea potato). Ubogą florę rekompensuje nam duża ilość ryb. Popularne w całym basenie Morza Śródziemnego czarne chromisy, dużo popularnych szczególnie w okolicach portów sarpa salpa i wszechobecne stada Saddle breams (oblada melanura). Jak na każdym nurkowisku wypatrzymy też gdzieś małego gobika chowającego się gdzieś w szczelinach skał oraz stada Goat Fish (mullus barbatus).
Drugiego dnia postanowiliśmy znaleźć jakieś inne ciekawe miejsce na tej części Istrii. Sęk w tym, że miejsca są ciekawe, do wody można wejść ale wyjście z wody przy tak wysokich falach mogło by się skończyć roztrzaskaniem o skały lub nabrzeże.
Godna uwagi jest miejscowość Brseć. Około 10 kilometrów od Mośćienickiej Dragi w kierunku Puli. Wjeżdżając do Brsecia na jedynym skrzyżowaniu nie wjeżdżamy do centrum miejscowości tylko od razu skręcamy w lewo. Bardzo wąska i kręta droga doprowadzi nas na parking nad morzem. Tam mamy dwie opcje na nurkowanie. Zejść ze sprzętem około 60 metrów w dół na prawo od latarni i opłynąć widoczny półwysep. Na głębokości ok. 25 metrów leżą dwa zatopione samochody.
Druga opcja to zejście ze sprzętem na lewą stronę do przepięknie malowniczej zatoczki. Z kamienistej plaży należy płynąc w lewo wzdłuż ściany, która opada maksymalnie do ok. 40 metrów. Niestety zbyt wysokie fale wiejące z północy dyskwalifikują to miejsce do nurkowania zarówno z lewej i prawej strony półwyspu.
Reasumując zanurkować trzeba było jeszcze raz w miejscowości Medveja. Fale były jeszcze wyższe, a to powodowało znaczne zmącenie wody w strefie przybrzeżnej. Do głębokości 7 metrów przejrzystość wody nie przekraczała 2 metrów. Poniżej było znacznie lepiej - 10-15 metrów. W tym miejscu płynąc w lewa stronę od zatoki na głębokości 12 metrów wzdłuż ściany rozpościerają się stare sieci. Nauka z tej wyprawy płynie taka, iż woda o tej porze roku owszem jest ciepła (17-20°C) ale północny wiatr skutecznie uniemożliwia nurkowania od tej strony. Trzeba więc planować wyprawy z drugiej strony półwyspu Istria lub kierować się jednak w znacznie cieplejsze miejsca naszego globu.
Centrum nurkowe, które może zorganizować nurkowania i noclegi w okolicy Mośćienickiej Dragi znajduję się w mieście tuż nad brzegiem morza. Ich strona www.tauchenkroatien.com. Właściciel dysponuje dużą łodzią przystosowaną dla 18 nurków. Latem wozi grupy nurków na tygodniowe safari na Kornaty. Cena około 1700-2000 DM na osobę. Z racji tego, iż jego głównymi klientami są Niemcy ceny ma znacznie wyższe od innych centrów ale targować trzeba się zawsze. Z Mośćienickiej Dragi mamy blisko do miejscowości Brestova gdzie znajduje się przeprawa promowa (trajekt) na wyspę Cres, a tym samym możemy sobie urozmaicić pobyt w tych okolicach. No i nie zapominajmy, iż do Puli jest już raptem 80 kilometrów.